Dnia czwartego postanowilismy na wlasna reke pozwiedzac Pize razem z Arkiem.
Poszlismy zrobic sobie zdjecia za dnia pod wieza i kupic kilka pamiatek wiedzac o tym ze nastepnego dnia bedziemy wracac do domu.Fajnie sie zlozylo bo Eliza miala znajomych któzy posiadali jeden ze straganów z pamiatkami gdzie moglismy po nizszej cenie zakupic kilka figurek krzywej wiezy itp.
Arek byl swietnym przewodnikiem a zarazem naszym tlumaczem bo jak wiadomo my wloskiego nie znamy poza kilkoma slowami.
Wieczorem jeszcze raz zrobilismy rundke po miescie,bo niestety Piza nie jest az tak wielkim miastem i szczerze mówiac nie ma w niej poza wierza i placem Miracoli wiecej zabytkow do zwiedzania,sama architektura miasta tez nie rózni sie od wiekszosci miast wloskich...