I nadszedl dzien piaty naszej wyprawy do Pizy i byl to dzien ostatni,chcielismy jeszcze odwiedzic maly kosciólek nad rzeka Arno zbudowany z marmuru i przeniesiony w czasie wyzej brzegu poniewaz poziom wody w rzece z biegiem lat sie podnosil,niestety nie udalo sie nam to z powodu tego ze poprzedniej nocy bylismy na wloskiej pizzy i troszke nam sie posiedzialo do pózna.
Poszedlem jeszcze z Arkiem na spacer z ich psem rasy Haskie Hassanem i zrobilem kilka zdjec potem pojechalismy na lotnisko autobesem miejskim i odlecielismy do Hahn.Nad chmurami byla piekna pogoda slonce i chmury wygladaly jak Grenladia bardzo nas zdziwilo jak kapitan samolotu powiedzial nam ze w Hahn jest tylko 12 st.C a wylatujac z Pizy bylo 30st.C,no cóz bylo sie trzeba szybko przestawic.
Dzeki temu ze Eliza z Jurkiem nas zaprosili moglismy zobaczyc ten jeden z cudów swiata jakim jest krzywa wieza w PIZIE...
Dziekujemy!