Po wyladowaniu na lotnisku Ciampino w Rzymie postanowilismy pojechac taxi do naszego wynajetego mieszkania w dzielnicy Trasatavere czakali tam juz na nas Basia i Krzysiu którzy przylecieli z Düsseldorfu innymi liniami lotniczymi.
Bariera jezykowa i straszny upal (36st.C)powodowaly z minuty na minute pogorszenie naszego zmeczenia.
W koncu dogadalismy sie z jednym z taxówkarzy ze za 50 Euro zawiezie nas na miejsce.To byla jazda facet jechal wbrew jakim kolwiek zasadom ruchu drogowego ale dowiózl nas na miejce,niestety zostawilem u niego mój futeral od nawigacji razem za karta 1 GB których juz nie odzyskalem.
Po rozgoszczeniu sie w naszej kwaterze obchodzilismy urodziny Cioci Reni ktora przyleciala z wujkiem razem z nami z Mannheim,poszedlem wtedy z Krzyskiem moim innym wujkiem ktory przylecial z Mönchengladbach do Tavola Calda która znajdowala sie na dole w tym samym budynku w ktorym mieszkalismy.Chcac kupic Pizze urodzinowa zmierzalismy sie oboje w umiejetnosci naszego poligloctwa,musze przyznac ze nasz wloski i angielski maja wiele do zyczenia...